Bałeś
się, że kiedyś odejdę.
Bałeś
się tak bardzo, że przegapiłeś ten moment.
Tę
chwilę, w której postawiłam swoje walizki na wycieraczce, zamknęłam drzwi, a
klucze wrzuciłam do skrzynki na listy. Nie chciałam, żebyś myślał, że wciąż mam
je przy sobie i miał nadzieję, złudną niestety, iż pewnego dnia mogę ponownie
otworzyć drzwi, przestąpić próg naszego domu, zrzucić wysokie obcasy, zostawiając je na
środku salonu, a potem usiąść przy tobie na kanapie, wtulić się w ciebie… w twoje
ciepłe ramiona…
Nie
chciałam, żebyś się oszukiwał.
Ja
nie wrócę. Więc błagam cię, pozwól mi odejść. Pozwól nam zakończyć ten
szczęśliwy etap naszego życia. Pozwól mi wspominać nas z uśmiechem na ustach.
Nie niszczmy tego, co stworzyliśmy – nie warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz